Udał się prosto do szarego domu. Zadzwonił.
Drzwi otworzył mu mężczyzna w średnim wieku.
-Shun!- zawołał zaskoczony- co cię do mnie
sprowadza?
-Witaj, Mistrzu. Przyszedłem prosić o pomoc.
-Wejdź- otworzył drzwi.
Gdy usiedli Shun zaczął:
-Zło znów wydostało się na świat.
Zaatakowało Amandę, a ja NIC nie mogę zrobić!
-A Królestwo?
-Też. Jest za silny. Ona umiera! Proszę o
pomoc! Tylko pan może coś zrobić!
-Ja już nie mam mocy! Myślę, że trzeba
zaczekać, aż…
-Aż ona umrze!?
-Nie to chciałem powiedzieć. Chodziło mi o
to, żeby zaczekać i w odpowiednim momencie zaatakować. Może wiesz, jak wygląda
potwór?
-Amanda opowiadała, że ma czerwone,
wyłupiaste oczy.
-O nie! Spełniło się najgorsze! On wydostał
się na świat! Nie mogę powstrzymać „choroby” Amandy, ale mogę ją spowolnić. Mam
miksturę. Tylko osoba, która kocha ją szczerym uczuciem może jej to podać. To
jest zadanie dla ciebie, Shun. Nic więcej nie mogę poradzić.
-Kim jest On?
-Niestety, nie znam Jego imienia. Starożytni
mówili o nim po prostu „Potwór”. Teraz idź, bo może być za późno.
-Rozkaz zostanie wykonany, Mistrzu.
Dziękuję.
0 komentarzy:
Prześlij komentarz