Obudziła się. Nagle coś sobie przypomniała:
-Tak! To dziś!
-Właśnie, to dziś!- powtórzył- wszystkiego
najlepszego!
I wniósł ogromny tort czekoladowy.
-Mmmm… Mój ulubiony. Dziękuję Shun.
-A my? My też mamy dla ciebie prezent!
-Shun, drętwiaku, posuń się!
-Cześć Keith…- powiedział znudzonym głosem.
-Siema Am! Happy birthday czy coś.
Nieważne. Mamy prezent! Zaraz Gus go przyniesie.
W tym momencie wpadł dyszący Gus. W rękach
trzymał ogromnego pluszaka-słonia.
-Słoń?- spytała Amanda.
-Mówiłam, żeby kupili co innego, ale uparli
się, że kupią tego pluszaka.
-Jest… śliczny! Dziękuję!
-Haa! I co, Runo? Mówiłem, że będzie
idealny!
-Zamknąć się! Teraz moja kolej! Proszę, to
dla ciebie.
W środku znajdował się kuferek z
kosmetykami i lakierami do paznokci w prawie wszystkich kolorach.
-Ojej, Runo… Bardzo dziękuję. To super
prezent!
-To jak? Świętujemy?- zapytał Gus.
-Tak, poczekajcie, tylko się ubiorę.
Po pięciu minutach zeszła na dół. Miała na
sobie szorty i biały top, a do tego założyła japonki.
-Teraz możemy urządzić imprezę! Wszyscy
tańczą!- zakomenderował Keith i włączył radio. Właśnie leciało „If I had you”
Adama Lamberta.
-Am, zatańczysz?- i nie czkając na odpowiedź
zaczął tańczyć. Po chwili przyłączyli się prawie wszyscy. Tylko Shun stał w
kącie obserwując wszystko. Nagle wszystko pojaśniało, a czas zwolnił. Pojawiła
się biała, zamazana postać.
-Witaj Amando.
-Amis?
-Nie, to nie Amis. Jestem władcą Królestwa. Przyszedłem, żeby złożyć ci najserdeczniejsze życzenia.
-Dziękuję bardzo.
Król uśmiechnął się i znikł.
-Wow... to było niezłe- Keith jako pierwszy się odezwał- ale teraz tańczymy!
Wieczorem, gdy przyjaciele już wyszli, Shun delikatnie zapukał do drzwi pokoju dziewczyny.
-Mogę wejść?
-Jasne.
-Ten dzień tak szybko zleciał, a ja nie zdążyłem dać ci prezentu. Proszę, to dla ciebie.
Otworzyła paczuszkę. W środku był piękny naszyjnik.
-Shun, to naprawdę dla mnie? Dziękuję!- rzuciła mu się na szyję.
Resztę wieczoru spędzili oglądając komedie.
***
Przepraszam! Przepraszam za tak długą przerwę (niezamierzoną). Wiecie... koniec roku, brak czasu (chęci czasem też), a w dodatku trochę mi się posypało w życiu. Ale teraz jestem i mam zamiar skończyć w końcu dodawanie pierwszego tomu, żeby zabrać się za drugi, który też już kończę, a później trzeci, który już mam w głowie.
0 komentarzy:
Prześlij komentarz