-Amando! Mam niespodziankę!- Shun od rana
był świetnym humorze.
„Coś się musiało stać! Rzadko mu się zdarza
być aż tak wesołym!”
-Coś się stało?- zapytała.
-Tak! Stało się! Wyjeżdżamy nad morze!
Tylko my dwoje! Co ty na to?
-Świetny pomysł!
-No to zacznij się pakować. Wyjeżdżamy
jutro.
-Już jutro? A na ile dni?
-Na tydzień!
-Świetnie! Już biegnę.
Wpadła do swojego pokoju i jednym ruchem
zgarnęła wszystkie rzeczy z półki. Cieszyła ją perspektywa spędzenia z Shunem
tych kilku dni. Po spakowaniu rzuciła się na łóżko. Puściła wodze fantazji i
zaczęła wyobrażać sobie jak tam będzie. Z rozmyślań wyrwał ją z głos chłopaka:
-Spakowana?
-Tak, chyba tak. Już nie mogę się doczekać…
Rano…
-Shuuun! Widziałeś mój różowy top?
-Shunnn! Nie zapomniałeś niczego?
-Gdzie jest moja szczoteczka do zębów?
W końcu zwarci i gotowi wyruszyli w drogę.
Amanda jak zwykle włączyła radio i na cały regulator popłynęła jakaś piosenka.
Po wieczór dotarli do pięciogwiazdkowego hotelu.
„Skąd on bierze kasę na to wszystko?”-
zastanawiała się.
Gdy Shun pokazał jej apartament, szczęka
opadła jej aż do ziemi. Trzy pokoje, wielka łazienka i garderoba.
„Luksus!”
Po rozpakowaniu udali się na spacer
zapoznawczy, a potem na plażę. Był piękny zachód słońca. Nagle zauważyli jakąś
dziewczynę. Gdy podeszła dość blisko, zapytała:
-Przyjechaliście na wakacje?
-Tak.
-Jestem Lea, miło mi was poznać.
-A ja Amanda, a to Shun.
-Cześć- rzucił krótko.
Popatrzyła na swój zegarek.
-Muszę już lecieć, jestem umówiona. Do zobaczenia, mam nadzieję.
0 komentarzy:
Prześlij komentarz