poniedziałek, 17 czerwca 2013

Rozdział LIX - W domu


-No to jesteśmy!- powiedział z ulgą kładąc walizki na podłodze.
-Tak. W sumie ten wyjazd nie był taki zły.
-Ja chcę tylko o nim zapomnieć.
-Jasne. Rozumiem. Pójdę do siebie.
Weszła do pokoju. Wszystko stało na swoim miejscu.
„Powinnam się cieszyć, ale nie umiem. Nie potrafię.”
Nie mogła się uśmiechnąć. Łzy spływały po jej policzkach. Chociaż ta scena była już dawno za nią, to i tak wracała przed jej oczy. Tamten pamiętny dzień wraca jak bumerang.
„Shun i Lea… Jak on mógł? Mój Shun…”
Zaniosła się szlochem. Wszystkie emocje ulotniły się z niej za pomocą łez. Leżała na łóżku w dziwnej pozycji. Usłyszała ciche pukanie. Poczuła, że jej łóżko ugina się. Zauważyła czarne kosmyki włosów i cichy głos:
-Nadal o tym myślisz?
-Nawet nie wiesz, jak to boli.
-Ale to ona… tak z zaskoczenia… nie mogłem się bronić, ale… ty mi nie wierzysz, prawda?
-Próbuję!- krzyknęła- ale nie mogę, nie mogę!- znów szloch zagłuszył słowa.
Shun nic nie powiedział. Wiedział, że ona sama musi się do tego przyzwyczaić. Wstał i bezszelestnie wyszedł z pokoju.

0 komentarzy: