poniedziałek, 17 czerwca 2013

Rozdział LVIII - Pogodzeni? Na pewno?


Ostatni dzień. Nic się nie zmieniło. Nie zamienili nawet słowa ze sobą. Shun błąkał się po plaży, hotelu, nie mogąc znaleźć sobie miejsca. Lea wiernie mu towarzyszyła. Na początku próbował ją odgonić, ale wkrótce porzucił tę myśl.
„Myśl! Tylko ona mi pozostała. Jedyna pamiątka po niej. Teraz nie chce mnie znać. Oddałbym wszystko za jedno słowo od niej…”
Wszedł do apartamentu zamykając drzwi przed nosem Lei.
-Amis?- zapytał cicho- Amis!
-Tak, Shun? Szybko, nie powinnam tutaj być!
-Proszę, przekonaj Am, żeby do mnie wróciła!
-Niestety nie mogę. Naprawdę ją zraniłeś. Teraz muszę iść.
-Nie, Amis!
Znikła.
-Amanda! Muszę coś zrobić! Muszę ją odzyskać! Kocham ją!
Szybko otworzył drzwi. Za nimi stała…
-Amanda?
-Mogę wejść?
-Oczywiście.
-Przemyślałam wszystko. Dam ci jeszcze jedną szansę, ale to będzie ostatnia. Shun, kocham cię i nie chcę tego kończyć!
-Tak się cieszę! Obiecuję, nigdy tego nie zrobię! Dziękuję!
Wreszcie Amanda mogła zrobić to, na co czekała cały tydzień. Pocałowała czarnowłosego.
-Czyli wszystko jest w porządku? Na pewno?
-Tak, na pewno.
-Jeszcze raz ci dziękuję.
Lea była zaskoczona, kiedy zobaczyła parę wychodzącą z hotelu i trzymającą się za ręce.
-To wy pogodzeni?- zapytała.
Minęli ją, nie zaszczyciwszy nawet spojrzeniem.
***
Kiedy teraz to dodaję, patrzę na swój styl pisania. Od momentu, kiedy pisałam te rozdziały, znacznie się poprawił i mam nadzieję, że będzie poprawiał się dalej.

0 komentarzy: