niedziela, 15 września 2013

Rozdział LXIX - Oczami Shuna


Delikatnie usiadłem na łóżku. Pogłaskałem jej miękkie włosy. Uśmiechnęła się przez sen. Cicho wyszedłem z pokoju. Usiadłem na swoim łóżku, a raczej położyłem się. Dlaczego ona jest taka smutna? Bardzo się martwię. Co będzie, jeśli ona już nie będzie mogła chodzić?
„Shun, co ty wygadujesz! Nie możesz tak myśleć!”- oczywiście! Mój głos sumienia zawsze ma swoje zdanie.
-Ale to może być prawda!- powiedziałem głośniej niż chciałem. Na szczęście Amanda się nie obudziła.
 „Musisz być silny. Ona liczy, że jej nie zawiedziesz.”
-Tak, wiem, ale to trudniejsze niż myślałem.
Z powrotem wśliznąłem się do jej pokoju. Nie spała. Leżała z szeroko otwartymi oczami i wpatrywała się w sufit. Byłem przekonany, że mnie nie dostrzegła, ale ona zapytała cichym, smutnym głosem:
-Shun, czy tak będzie zawsze?
-To znaczy jak?
Nie rozumiałem o co jej chodzi.
-Zło, inne światy, bitwy… mam już tego dość.
Więc o to chodzi! Usiadłem na łóżku.
-Kiedyś też mnie o to pytałaś. Nie mamy na to wpływu. Zawsze już tak będzie.
Pojedyncza łza spłynęła po jej policzku. Odwróciłem wzrok. W przeciągu kilku dni z radosnej dziewczyny zmieniła się w smutną Amandę. Rozumiem ją. Jest wykończona. Potrzebuje odpoczynku.
-Prześpij się trochę.
Już miałem wstać, kiedy znów usłyszałem cichy szept.
-Shun… ty mnie nie zostawisz?
Złożyłem delikatny pocałunek na jej bladym policzku i wyszedłem.

0 komentarzy: