środa, 17 października 2012

Rozdział III - Rozkaz

W nocy wymknął się z domku. Zagłębił się w gęsty, liściasty las, który mógł liczyć ponad trzysta lat. Księżyc przedzierał się przez liście i tworzył dziwne cienie, które zwykłego człowieka mogłyby przerazić. Przed rozłożystym drzewem, który wyglądało na starsze niż cały las, przystanął i czujnie rozejrzał się wokół. Był bezpieczny. Nikt go nie śledził. Cicho zastukał w korę drzewa. Drzewo rozsunęło się. Pewnym krokiem wszedł do środka. Jego oczom ukazał się dobrze znany widok. Zszedł po stromych schodach, aż do podziemi. Błądził ciemnymi korytarzami, aż dotarł do wielkiej sali.
-Jestem, Panie-rzekł, podnosząc wzrok na lekko zgarbioną postać siedzącą na krześle.
-Witaj, Shun. Jak dziewczyna?
-Na razie powoli uczy się jak używać swojej magii. Wygląda na nieświadomą zagrożenia, które ją czeka. Ale jedno mnie niepokoi.
-Cóż to takiego?- postać pochyliła się bliżej, jakby chciała uważniej się wsłuchać w relacje zdawane przez Czarnowłosego.
-Dziś rano odwiedziła ją jej przyjaciółka. Przyprowadziła ze sobą dwóch chłopaków. Nie wyglądali dobrze. Szczególnie Keith. Czuję w nim demoniczne cechy. Zachowywał się dziwnie. Myślę, że grozi jej wielkie niebezpieczeństwo- nigdy nie był zbyt wylewny, a jeśli chodzi o przekazywanie informacji oszczędzał słowa, ale mówił wprost.
-Czyżby Amerach odkrył waszą kryjówkę? Dobrze, więc nadal tam pozostańcie. Nie spuszczaj z niej oka. Tak samo jak z tych dwóch. Pamiętaj, ona jest najważniejsza. Naucz jej Przedostatniego Zaklęcia. Musi także znać te najprostsze, żeby móc się bronić. Bądź zawsze obok niej. Jeśli nadejdzie walka każ jej uciekać. Jeśli ona zginie, my też… Nie będzie już nadziei. Musisz ją obronić. Przyjdź za kilka tygodni. Jeśli będzie potrzeba, wcześniej. Cokolwiek robisz, pamiętaj, żeby nikt cię nie śledził.
-Rozkaz zostanie wykonany, Panie.
-Dobrze, teraz idź, bo może być za późno.

0 komentarzy: