Była w domu. Zauważyła Shuna. Szybko do
niego podbiegła i przytuliła go. Na jego bladych policzkach widoczne były ślady
łez. Gdy ją zobaczył iskierki zapaliły mu się w oczach.
-Ama…
-Ciii- zatkała mu dłonią usta.
Zamilknął. Mocniej przytulił dziewczynę. Po
kilku minutach zwolnił uścisk.
-Gdzie ty byłaś?
-U góry.
-Czyli?
-W Królestwie Dobra. Poznałam tam mojego
Anioła.
-Anioła? Ach, tak, pamiętam.
-Nazywa się Amis. Uzdrowiła mnie.
-Ma u mnie nieskończenie wielki dług
wdzięczności.
Śmiech.
-Kto to?- spytał zaniepokojony Shun.
-To ona. Słyszała cię.
-Jeszcze raz dziękuję, Amis.
-Nie
ma za co, Shun. To mój obowiązek. Bądźcie szczęśliwi. Niedługo znów się
spotkamy. Do zobaczenia!
-Do zobaczenia- powtórzył czarnowłosy.
0 komentarzy:
Prześlij komentarz