„Nareszcie! Nie mam nic przeciwko zimie,
ale wolę ciepło.”- myślała, siedząc na balkonie. Patrzyła na ogród, który
budził się do życia. Z radością słuchała śpiewu ptaków. Drzewa wypuszczały
listki. Słońce przedzierało się przez konary.
-Uwielbiam wiosnę- powiedziała, wychylając
twarz ku słońcu.
-Ja też- dźwięk ludzkiego głosu przestraszył
ją.
-Od kiedy tu siedzisz?
-Wystarczająco. Mam propozycję: jeśli tak
lubisz wiosnę, to chodźmy na spacer.
Szli alejką, trzymając się za ręce. Amanda
z podziwem przyglądała się wszystkiemu. Nagle coś zaszumiało w krzakach.
Przestraszona odskoczyła w bok. Shun odchylił gałązki.
0 komentarzy:
Prześlij komentarz