piątek, 25 października 2013

Rozdział LXXIII - "A miała być niespodzianka..."

-No nareszcie! Zaczynałem się denerwować!
-Spokojnie. Przecież żyję.
Zjedli obiad.
-Idę na spacer. Idziesz ze mną?
-Nie, dziś raczej nie. Przyjdziesz za dwie godziny, dobrze? I uważaj na siebie.
-Jasne.
Szła wolno. Uwielbiała takie spacery. Mogła mieszkać pod gołym niebem. Żyła w przyjaźni z przyrodą.
-Ty znów sama?- usłyszała głos za sobą.
-Cześć, Klaus. Miło cię widzieć.
-To już Shun nie zaszczyci cię swoją obecnością?
„Ten jego sposób wyrażania się… jest słodki.”
-Niestety nie. Od kilku dni zachowuje się dziwnie.
-To znaczy jak?
-Tak jak dawniej. Znów te tajemnice. Nie lubię tego.
-Nie? Więc nie mogę cię okłamywać. Podobasz mi się. I to bardzo.
Pocałował ją. Zaskoczony dziewczyna oddała pocałunek.
Nie wiedzieli, że mieli obserwatora. Nie wiedzieli, że to był chłopak.
„A miała być niespodzianka”- pomyślał, ścierając łzę.

0 komentarzy: