piątek, 25 października 2013

Rozdział LXXVIII - Amnezja

Obudziła ją burza. Podeszła do okna. Błyskawice co chwila przecinały niebo. Wyładowania elektryczne odbijały się w jej oczach. Zachwycona tym widokiem stała jak zahipnotyzowana. W końcu położyła się z powrotem do łóżka. Rano trochę zaniepokojona przeszukiwała pokoje.
-Shun, gdzie jesteś?
Znalazła go dopiero w kuchni.
-Kim jesteś?- zapytał.
-Shun, to ja, Amanda!
-Kim jest Shun?
-To ty!
-Nic nie pamiętam!
Powoli odwróciła się i pobiegła na dwór. Dobiegła do domu. Z impetem wpadła do środka.
-Co mu zrobiłeś?!- krzyknęła.
-Ale co ja miałem zrobić i komu?- Klaus był zaskoczony jej wizytą.
-Nie udawaj! Co mu dałeś? Prochy?
-Jakie prochy? I komu?
-Shunowi, idioto!
-Nie... nie przypominam sobie. To nie ja.
-Dlaczego zawsze coś musi stanąć nam na drodze- Amanda zrezygnowana upadła na podłogę.
-Nie płacz- Klaus ukląkł obok niej i pogłaskał po włosach.
-Ale zawsze tak jest! Kiedy już czuję, że będzie dobrze, to wtedy dzieje się coś nie po mojej myśli!
-Na pewno tak nie jest.
-Dzięki Klaus. Teraz muszę iść. Do zobaczenia.
Wróciła do domu. Shun nadal siedział w tym samym miejscu.
-Nadal nic nie pamiętasz?- spytała cicho.
-Nic.
-Dobrze, więc zacznijmy od początku. Jesteś Shun Kazami, a ja Amanda Asakura i jestem twoją dziewczyną.

-To ja mam taką ładną dziewczynę?
-I jesteś najlepszym Wojownikiem we wszechświecie.
-Wojownicy to ci, którzy ratują świat, tak? I ja jestem jednym z nich?
-Jest tylko dwójka. Ja i ty. Przypomnisz sobie to w walce.
-Ja mam z tobą walczyć?
-Tak.
-Nie biję się z dziewczynami.
-Zaczynamy!- i zaatakowała Shuna. Chłopak zablokował jej cios i wykrzywił rękę, ale zaraz ją puścił.
-Przepraszam.
-Wszystko dobrze, Shun! Przypomniałeś sobie jak się walczy! Teraz trochę teorii. Twoja mama umarła, gdy miałeś cztery lata. Od tamtego czasu zacząłeś służyć Dobru. Od roku walczymy razem. Pamiętasz?
-Nie, nadal nie. Ale spodobała mi się walka! Możemy jeszcze raz?
-Dobrze-popchnęła go. Czarnowłosy zaskoczony atakiem nie zdążył go odeprzeć i uderzył głową w szafę.
-Nic ci nie jest?
-Moja głowa… Dlaczego mnie uderzyłaś, Am?
-Shun, pamiętasz wszystko!
-No oczywiście, jakbym mógł nie pamiętać? Wczoraj podczas burzy też się uderzyłem w głowę i straciłem przytomność.
-To pewnie od tego. Cieszę się, że wróciłeś, Shun.
 

0 komentarzy: